Kolejny Rajd Arsenał, 66.rocznica Akcji pod Arsenałem.
Harcerze 20 Środowiskowej Drużyny Starszoharcerskiej ponownie spędzili weekend 27-29.03.2009 w Warszawie aby uczcić pamięć bohaterów „Kamieni na szaniec” – Rudego, Alka i Zośki.
Tym razem hasło rajdu brzmiało: „Orientuj się!” – w życiu, w historii, w świecie, wreszcie na mapie.
Piątkowy wieczór spędziliśmy na bazie na warszawskim Natolinie (przedostatnia stacja metra przed Kabatami). Zajęcia - specyficzne kalambury, czy nauka języka migowego - wprowadziły nas w klimat Rajdu. Pół nocy prześpiewaliśmy z harcerzami m.in. z Ostrowa Wielkopolskiego, Łodzi, Błonia, Wałbrzycha i Dębicy. A rano trzeba wcześnie wstać…
W sobotę, kilka minut po godzinie 8, stoimy już na stacji metra Natolin. Pierwszy punkt czeka nas na ul. Pięknej, w starej kamienicy. Zastanawiamy się jakie cechy są nam potrzebne do samodoskonalenia. Następnie mamy wyjść na ulicę i cechy te „sfotografować”. Wszystko jasne – wytrwałość: gdy pomimo, że zmęczenie daje się we znaki i się potykasz, to wstajesz, aby iść dalej; pokora – jako twoje własne odbicie w lustrze; samodyscyplina – trochę musztry, ale też umiejętność panowania nad sobą.
Chwila na zakupy w składnicy i punkt kolejny, w Głównej Kwaterze ZHP – rozważania o braterstwie z Naczelnikiem ZHP – hm. Małgorzatą Sinicą. Efekt: projekt rajdu pt. „Każdy inny, wszyscy równi”, który mamy zrealizować w Hufcu.
Szybka przeprawa do Muzeum Harcerstwa i rozpoczynamy naszą służbę. Dwie osoby rysują plakat z okazji 70-lecia Szarych Szeregów, dwie szykują notatkę do Wikipedii, a dwie schodzą do archiwum, aby tam przenosić pudła pełne dokumentów.
Pora na obiad dla strudzonego wielkomiejskiego wędrowca. Jeszcze tylko wysyłamy kilka sms-ów, które jako relacja z trasy trafiają na arsenałowego bloga, wpadamy na moment do Teatru Buffo i już jesteśmy w Stołówce Politechniki Warszawskiej.
Lecz błoga chwila posiłku nie trwa długo, szybko przenosimy się do budynku Politechniki, aby tam, po półgodzinnym szkoleniu InO (Impreza na Orientacje) dostać do ręki… białą kartkę z małymi fragmentami mapy oraz jako odnośnik – mapę Warszawy z 1939r. Punkty zaznaczone na małych wycinkach należy odnaleźć w warszawskiej dżungli, nanieść kod kolorową kredką na kartę patrolową i sfotografować dany pomnik, czy tablicę pamiątkową związaną z historią Szarych Szeregów. Za każdą minutę spóźnienia i za każdy drobny błąd – punkty karne! Zmęczeni i spoceni wracamy do sekretariatu. Wszystko zaliczone.
Na każdym punkcie dostawaliśmy elementy komiksu, które miały dać nam wskazówkę odnośnie zakończenia sobotniej gry. Już wiemy – Pałac Kultury, godzina 17:45. Zbiera się tam ok.1000 harcerzy z całej Polski. Na hasło: Oooooorientuj się!, które pada z megafonu, zbiegamy się w jedno miejsce, tworząc z naszych ciał ogromną harcerską lilijkę. Śpiewamy „Stoooo lat!” z okazji 90-lecia harcerstwa oraz 70-lecia Szarych Szeregów. Flash-mob kończymy zawiązaniem gigantycznego kręgu. Gdybyśmy chcieli, otoczylibyśmy cały Pałac Kultury, wciąż trzymając dłonie w braterskim uścisku. Niesamowite uczucie – jest nas tak wiele, jest w nas taka siła! Pieśń „Bratnie słowo sobie dajem…” rozbrzmiewa na całym Śródmieściu! Ale pora wracać do „domu”…
Wieczorne zajęcia to przede wszystkim spotkanie z kombatantami, rozmowy, wywiady, a następnie kominek. Jak powiedział jeden druh: Najpiękniejsza rzecz to te 68 płonących tu dziś świec. Atmosfer a jest niesamowita. Tymczasem instruktorzy w Domu Spotkań z Historią na ul.Karowej biorą udział w konferencji odnośnie przekazywania historii w drużynach.
Oczywiście nigdy nie mamy dość. Śpiewamy do rana, choć jest zmiana czasu.
Niedziela. Oficjalne uroczystości. Msza w Archikatedrze św. Jana Chrzciciela, a następnie spotkanie 2,5 tysiąca harcerzy na Placu Piłsudskiego przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Głos zabierają kolejno wielkie osobistości, wspominając postacie Rudego, Alka i Zośki oraz bohaterstwo tych młodych harcerzy wykazane podczas Akcji pod Arsenałem. Następnie rozpoczyna się defilada harcerzy w kolumnie trójkowej. Przechodzimy na ul.Długą, pod budynek Arsenału, miejsce tej słynnej Akcji. Odczytanie fragmentu „Kamieni na szaniec”, apel, ogłoszenie zwycięzców. A potem z gardeł wydobywa się śpiew: „Wszystko, co nasze Polsce oddamy…”. Łza kręci się w oku…
Pora się pożegnać. Tylko trzy dni, a już zacieśniły się więzi, nawiązały nowe znajomości. Kilka zdjęć pamiątkowych, kilka ciepłych uścisków i niestety trzeba wsiąść do pociągu i wrócić do Jaktorowa.
Ale warto. Naprawdę warto.